W wieku 89 lat zmarł w Brukseli Leopold Unger, dziennikarz i publicysta, od 1969 r. na emigracji, wieloletni współpracownik paryskiej "Kultury" i Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa. Leopold Unger urodził się we Lwowie w 1922 roku. We wrześniu 1939 r. przedostał się z bratem do Rumunii, gdzie przetrwał wojnę. Brat Leon zginął pod Bolonią w 1945, jako żołnierz armii gen. Andersa. Leopold Unger wrócił w 1948 r. do Polski. W 1969 opuścił ją emigrując na fali antysemickiej nagonki w PRL do Belgii. Karierę dziennikarską rozpoczął jeszcze w Rumunii jako współpracownik Polskiej Agencji Prasowej. W latach 1948-1967 pracował w "Życiu Warszawy", ostatnio jako sekretarz redakcji. Wkrótce po przyjeździe do Belgii rozpoczął pracę w dzienniku "Le Soir". Pisał też m.in. do "International Herald Tribune", BBC a w ostatnich latach dla "Gazety Wyborczej". Od 1970 r. rozpoczął współpracę z paryską "Kulturą" gdzie jako "Brukselczyk" pisał regularnie aż do zamknięcia pisma w 2000 r. Przez wiele lat współpracował z Rozgłośnią Polską RWE, regularnie od 1988 r., pisząc stałe cotygodniowe felietony. Specjalizował się w problematyce międzynarodowej, w tym zwłaszcza dotyczącej Europy Wschodniej, Rosji i Unii Europejskiej. Był obdarzony wyjątkową łatwością mówienia i pisania, jak też oryginalnym pełnym pasji a często sarkazmu stylem.
Z Wolną Europą czuł się podobnie silnie związany jak z paryską "Kulturą". W maju 1987 r. wziął udział w naradzie programowej polskiej rozgłośni, na którą ówczesny dyrektor Marek Łatyński zaprosił wybitnych działaczy i publicystów emigracyjnych, w tym Jerzego Giedroycia, Lidię Ciołkoszową, Aleksandra Smolara, Jakuba Karpińskiego. W swojej "biografii zawodowej", wspomnieniowej książce Intruz (Pruszyński i S-ka, 2001) poświęcił Radiu jeden z rozdziałów. Sentyment i uznanie dla RWE zachował i później. W 2009 r. przyjął zaproszenie do wzięcia udziału w konferencji "Radio Wolna Europa w walce z komunizmem" przygotowanej w ramach obchodów 20. Rocznicy Odzyskania Wolności i Upadku Komunizmu w Europie Środkowej przez Stowarzyszenie Wolnego Słowa, Sekcja RWE oraz Europejskie Centrum Solidarności. W swoim barwnym jak zawsze wystąpieniu postulował m.in. podjęcie systematycznych badań nad historią RWE, podobnych do badań nad paryską „Kulturą”. (relacja z konferencji tutaj)
Kliknij jedno ze zdjęć aby obejrzeć galerię fotografii. Fot. Andrzej MaratPostulat ten powtórzył wkrótce w felietonie "Radio drążące komunizm" zmieszczonym w "Gazecie Wyborczej" (1.12.2009). Pisał tam: RWE - jak i "Kultura" - to niezbywalna część polskiego dziedzictwa narodowego. Obie te placówki wychodziły z przekonania, że najbardziej skuteczną propagandą jest prawda. Obie odegrały ogromną rolę w walce o demokrację. Były pasem transmisyjnym prawdy między wolnym Zachodem a masami i elitami w Polsce. Oprócz imponującego podziemia, także dzięki tej transmisji rok 1989 dla Polaków nie był zaskoczeniem, a Polacy stosunkowo szybko wyszli z letargu i wylądowali w Europie ze względnie dobrze zachowaną pamięcią historyczną i właściwie nienaruszonym poczuciem przynależności do Zachodu.
"Kultura" Giedroycia jest już i jeszcze długo będzie tematem badań naukowych. RWE wciąż na to czeka. A przecież także bez RWE, bez odpowiedzialnego i fachowego opracowania jego dorobku nie da się napisać wiarygodnej historii Polski i Polaków XX wieku. Bez RWE i jego epopei wolne słowo doszłoby do Polski inaczej, trudniej i na pewno większym kosztem politycznym i społecznym. W 2009 roku Leopold Unger otrzymał doktorat honoris causa Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie oraz nagrodę Polskiego PEN Clubu im. Ksawerego i Mieczysława Pruszyńskich. Ukazało się kilka książek z wyborami jego felietonów. Leopold Unger zmarł po długiej chorobie 20.12.2011 r. Pochowany został na cmentarzu żydowskim Kraainem w Brukseli. Żegnało go kilkaset osób, w tym dyplomaci, dziennikarze z gazet i czasopism, z którymi współpracował. |